Ostatnie dwie "wyprawy" do lasu zaowocowały dość ciekawymi odkryciami - przynajmniej jak dla mnie. W lesie już wiosenna aura: ptaki śpiewają, pąki na drzewach się pojawiają i powoli zaczyna się zielenić. Według mnie warto było spędzić 4 godziny na spacerowaniu w otoczeniu szumu drzew i śpiewu ptaków a nawet uciekających saren ;) Niby ten sam las a jednak już odmieniony. Przyznam szczerze nie pierwszy raz przechodziłam w tych miejscach, jednak wcześniej nie zauważyłam niektórych dość ciekawych widoków. Faktycznie diabeł tkwi w szczegółach i aby je odkryć należy bacznie obserwować otoczenie :)
To właśnie odkrycie miałam ma myśli. Dla jednych zwykły normalny pień a czyż nie jest on wspaniały. Wygląda jak by właśnie w nim uwięziony został jakiś człowiek - wyraźny zarys oczu, nosa a nawet uśmiech - może leśny elf :) Natura potrafi tworzyć cuda i zaskakiwać. Mnie ten pień zachwycił do tego stopnia, iż fotografie go przedstawiające dołączyły do grona tych najulubieńszych.
Tu kolejny dość ciekawy twór natury mnie osobiście kojarzy się z odciskiem stopy - jednak to tylko moja wyobraźnia i spojrzenie na "świat".
Jeśli chodzi o ślady to myślę, że doskonale wiadomo jakie zwierze je zostawiło :)
To moje kolejne "oczko w głowie" z tych przechadzek. Pierwszy raz znalazłam w lesie szkielet zwierzęcia a dokładniej łani. Las to miejsce tętniące życiem. To miejsce gdzie to życie również brutalnie gaśnie.
Na koniec jeszcze kilka widoków i kolejna wspólna wyprawa będzie za nami.
Mam nadzieję, że miło spędziliście tutaj czas. Jest mi niezmiernie miło jeśli udało mi się przywołać jakieś Wasze wspomnienia związane z lasem i choć na chwile pojawił się uśmiech na twarzy kogoś z Was.