Każdy z nas ma swój świat, tylko nie każdy chce się do tego przyznać co tak naprawdę nim jest. Czasami pędzimy przez rutynę codziennego dnia i gubimy to co jest naszym światem czyli samą siebie. Tak naprawdę mój świat to ja, to to jaka jestem, co robię, czym się interesuję i to wszystko buduję wokół ludzi których kocham. Moim światem jest mąż i córka ale również są też nim moje zainteresowania. Zrezygnowałam z tego co kiedyś sprawiało mi radość i po pewnym czasie nie potrafiłam odnaleźć się w tym co robię i czegoś mi po prostu brakowało. To byłam ja ale jakaś inna, obca samej sobie. Jak się okazało brakowało mi nazwijmy to czasu wyłącznie dla siebie, w którym mogę robić to co sprawia mi wyłącznie radość - mojego własnego świata.
Wiem, że zabrzmiało to samolubnie bo mam rodzinę i powinnam poświęcać czas jej ale nie cały bo normalnie zgłupiałabym. Dawniej uwielbiałam czytać, układałam stroiki i bukiety itp. W momencie kiedy córka urodziła się cały mój czas poświęcony był dla niej i wszystko kręciło się wokół niej i naszej rodziny - to był mój świat a wszystkie moje zainteresowania poszły na bok. Wiadomo rodzina zawsze jest na pierwszym miejscu i jest najważniejsza, ale czy musi być to tylko rodzina - dla mnie nie tylko.
Wszystko pięknie tylko, że zatęskniłam za książkami których pochłaniałam dawniej ogromne ilości w sensie czytania :) W dobie filmów pewnie część zastanawiać się może co widzę w książkach i ich czytaniu. Odpowiem tak: przenoszą mnie w zupełnie inne miejsca i pozwalają poznać świat, działają na wyobraźnię - film po prostu się ogląda. Przy czytaniu książki pracuje moja wyobraźnia, która przenosi mnie w różne miejsca. Poza tym uwielbiam zapach książek a film mi tego nie może zaoferować :) Teraz wiem , że moim drugim światem oprócz rodziny są książki jednak to nie wszystko.
W skład mojego prywatnego świata wchodzi jeszcze szydełkowanie, które pojawiło się w tamtym roku. Jestem samoukiem, pamiętam jak się uczyłam metodą prób i błędów przy pomocy książek i filmów, oj działo się działo. Najlepsze było to co mąż mi powiedział jak już się nauczyłam: "Wiesz myślałem, że to taki Twój chwilowy kaprys, że z czasem zapał do nauki ci przejdzie a ty nauczyłaś się". Śmiałam się z niego wtedy, że ładnie we mnie wierzy - w sumie to nie ma jak samozaparcie :)
W tym roku nadal sobie powiększyłam mój własny świat o fotografowanie. Nawet chwilami męża udaje mi się wciągnąć w nie, bo musi rano ze mną wstać i pojechać gdzieś abym zdjęcia mogła zrobić. Jeszcze żeby mnie zawiózł do jakiejś stadniny to już mogłabym tam cały dzień spędzić z końmi, bo one też są częścią mojego świata, córki zresztą też.
Cóż jeszcze można wliczyć do mojego świata - zainteresowanie krajami arabskimi, zwyczajami, religią, muzyką itd. Wiąże się to po części z moimi marzeniami o podróży do Egiptu i Algierii oraz z tym, że mam znajomych z takowych krajów. Po za tym lubię poznawać nowe "rzeczy" i okazuje się, że to nic strasznego. Zainteresowało mnie to do tego stopnia, że powoli uczę się języka arabskiego, tak sama dla siebie.
Pokazałam wam mój świat, który ja sobie dzielę na rodzinę oraz mój własny czyli zainteresowania. Szczerzę na dłuższą metę nie wytrzymałabym bez jednego i drugiego więc łącze je razem na tyle na ile to możliwe. Chodząc na spacery z córką ona poznaje przyrodę a ja robię zdjęcia. Czytam dużo córce bajek i widzę, że bakcyla do książek już złapała. Taki mały podstęp ale w przyszłości może zaowocować tym, że razem sobie będziemy czytać :) Szydełkować też by chciała więc nawija na szydełko włóczkę ciesząc się przy tym. Teraz już wiecie jak wygląda mój świat. W sumie to pierwszy wpis mówiący o mnie ;) Myślę, że teraz powinno pójść łatwiej i że czymś Was zainteresuję. Życzę Wam aby Wasze światy którymi są rodziny, zwierzęta, podróże, rękodzieło, blog czy zupełnie coś innego dawały Wam tyle radości ile mnie moje. Jeśli jeszcze nie wiecie czym tak naprawdę jest Wasz świat to życzę owocnych poszukiwań.