poniedziałek, 26 października 2015

Zamglony świat

Dziś chciałam Wam pokazać zamglony świat. Mgła to zjawisko atmosferyczne, które ma coś w sobie - dodaje miejscu pewnej tajemniczości a nawet bajkowej scenerii. 


Czym jest mgła?

Mgła to zawieszone w powietrzu krople wody albo kryształki lodu. Dolna podstawa mgły styka się z ziemią i to ją odróżnia od chmur Stratus, których podstawa znajduje się nad powierzchnią ziemi.  



 Jak powstaje mgła?

Mgła powstaje w momencie kiedy grunt oraz będące nad nim wilgotne powietrze ochładzają się pod czas nocy. Mgła może również powstać w momencie kiedy ciepłe, wilgotne powietrze porusza się nad chłodnym oceanem albo lądem. To zjawisko atmosferyczne może również pojawić się w trakcie stykania się ciepłej oraz zimnej masy powietrza jak i w momencie ochłodzenia się wilgotnego powietrza, które wznosi się wzdłuż stoku.  


 








  
 
 



Mgła to ciekawe i piękne zjawisko atmosferyczne, które bardzo często potrafi spowodować spore utrudnienia dla człowieka. Dla wielu osób jest czymś zwykłym, co utrudnia im wyłącznie podróż. Dla innych jest cudem natury dla którego warto przystanąć, wysiąść z samochodu, wstać wcześnie aby ja oglądnąć czy zrobić zdjęcie.  Niektórzy nie są wstanie zrozumieć, co ktoś widzi w tych kropelkach wody - może wrażliwość danej osoby na otaczającą go przyrodę ma na to wpływ. Ciekawe jakie jest Wasze zdanie w tym temacie :)

środa, 21 października 2015

Róże z jesiennych liści

Dziś chciałam Wam pokazać jak można zatrzymać trochę jesieni na dłużej przy sobie. Mianowice mam na myśli róże zrobione z jesiennych liści, które mogą zdobić dom. Tutaj jest bukiet zrobiony rok temu, jak widać nadal ma się całkiem dobrze.


Teraz pokaże Wam jak można robić takie róże, może ktoś z Was też skusi się i przygotuje swój własny bukiet. Chętnie zobaczę Wasze prace :)
Do zrobienia róż nie trzeba wiele mianowicie:
- Duże liście np. klonu. Róże musicie zacząć przygotowywać w momencie kiedy liście nie są jeszcze suche, ponieważ później ciężko je zwijać, gdyż się łamią. 
- Nożyczki.
- Mocna nić lub sznurek do wiązania.
- Doniczka, koszyk, lub wazon w którym ułożycie róże.
- Lakier do włosów mocny lub lakier do włosów z brokatem w zależności od Waszych upodobań w celu utrwalenia kwiatów. 

 Potrzebne materiały.

Zrobienie róży polega na zgięciu liścia na pół (czyli od ogonka liścia do wierzchołka liścia) i jego zwinięciu prostym brzegiem blaszki liściowej ku górze, tak aby środek kwiatka wyglądał jak pąk.


 Zgięcie liścia.

 Środek róży.

Następnie środek kwiatka owijamy kolejnym liściem tym razem postrzępioną stroną blaszki liściowej  zwróconą ku górze, ponieważ są to kolejne płatki róży. Ilość zużytych liści uzależniona jest od tego jaką chcemy mieć dużą róże. Im kwiat ma być większy tym więcej liści owijamy wokół środka. 

 
Kolejne płatki wokół środka.


W momencie kiedy róża jest już gotowa związujemy ją nicią. Wystające ogonki trochę przycinamy aby nie było ich zbyt wiele. Możemy zostawić jeden albo dwa  ogonki przy czym ich długość  uzależniona jest od głębokości doniczki czy kosza. Ogonek może nam być pomocny przy układaniu kwiatów, ponieważ nim będziemy regulować wysokość na jakiej będą znajdować się poszczególne kwiaty. 

 Wiązanie nicią.

 Gotowe kwiaty.

Po ułożeniu róż w "naczyniu" u mnie są to kosze spryskujemy przygotowany bukiet lakierem zwykłym lub z brokatem w celu ich utrwalenia. W zasadzie bukiet jest już gotowy, niestety ciężko utrwalić na zdjęciu faktyczny wygląd róż. Tak wyglądają moje tegoroczne 2 bukiety.




W taki o to sposób mamy dekorację do domu, która przypomina nam o jesieni. Uwielbiam róże ale nie lubię je ścinać w ogrodzie, ponieważ tam jest ich miejsce. Przytoczę Wam takie słowa "Wkładając różę do wazonu, nie czynimy jej honoru, lecz ją wynaturzamy. Chcieliśmy upiększyć salon, a tylko oszpeciliśmy ogród." W taki sposób mam róże z liści w domu a te prawdziwe rosną w ogrodzie i tam cieszą moje i innych oczy. Wam życzę przyjemnej zabawy  w tworzeniu własnych bukietów :)


piątek, 16 października 2015

Ja i moje dwa światy

Każdy z nas ma swój świat, tylko nie każdy chce się do tego przyznać co tak naprawdę nim jest. Czasami pędzimy przez rutynę codziennego dnia i gubimy to co jest naszym światem czyli samą siebie. Tak naprawdę mój świat to ja, to to jaka jestem, co robię, czym się interesuję i to wszystko buduję wokół ludzi których kocham. Moim światem jest mąż i córka ale również są też nim moje zainteresowania. Zrezygnowałam z tego co kiedyś sprawiało mi radość i po pewnym czasie nie potrafiłam odnaleźć się w tym co robię i czegoś mi po prostu brakowało. To byłam ja ale jakaś inna, obca samej sobie. Jak się okazało brakowało mi nazwijmy to czasu wyłącznie dla siebie, w którym mogę robić to co sprawia mi wyłącznie radość - mojego własnego świata.


Wiem, że zabrzmiało to samolubnie bo mam rodzinę i powinnam poświęcać czas jej ale nie cały bo normalnie zgłupiałabym.  Dawniej uwielbiałam czytać, układałam stroiki i bukiety itp. W momencie kiedy córka urodziła się cały mój czas poświęcony był dla niej i wszystko kręciło się wokół niej i naszej rodziny - to był mój świat a wszystkie moje zainteresowania poszły na bok. Wiadomo rodzina zawsze jest na pierwszym miejscu i jest najważniejsza, ale czy musi być to tylko rodzina - dla mnie nie tylko.


Wszystko pięknie tylko, że zatęskniłam za książkami których pochłaniałam dawniej ogromne ilości w sensie czytania :) W dobie filmów pewnie część zastanawiać się może co widzę w książkach i ich czytaniu. Odpowiem tak: przenoszą mnie w zupełnie inne miejsca i pozwalają poznać świat, działają na wyobraźnię - film po prostu się ogląda. Przy czytaniu książki pracuje moja wyobraźnia, która przenosi mnie w różne miejsca. Poza tym uwielbiam zapach książek a film mi tego nie może zaoferować :) Teraz wiem , że moim drugim światem oprócz rodziny są książki jednak to nie wszystko.


W skład mojego prywatnego świata wchodzi jeszcze szydełkowanie, które pojawiło się w tamtym roku. Jestem samoukiem, pamiętam jak się uczyłam metodą prób i błędów przy pomocy książek i filmów, oj działo się działo. Najlepsze było to co mąż mi powiedział jak już się nauczyłam: "Wiesz myślałem, że to taki Twój chwilowy kaprys, że z czasem zapał do nauki ci przejdzie a ty nauczyłaś się". Śmiałam się z niego wtedy, że ładnie we mnie wierzy - w sumie to nie ma jak samozaparcie :)





 W tym roku nadal sobie powiększyłam mój własny świat o fotografowanie. Nawet chwilami męża udaje mi się wciągnąć w nie, bo musi rano ze mną wstać i pojechać gdzieś abym zdjęcia mogła zrobić. Jeszcze żeby mnie zawiózł do jakiejś stadniny to już mogłabym tam cały dzień spędzić z końmi, bo one też są częścią mojego świata, córki zresztą też. 



Cóż jeszcze można wliczyć do mojego świata - zainteresowanie krajami arabskimi, zwyczajami, religią, muzyką itd. Wiąże się to po części z moimi marzeniami o podróży do Egiptu i Algierii oraz z tym, że mam znajomych z takowych krajów. Po za tym lubię poznawać nowe "rzeczy" i okazuje się, że to nic strasznego. Zainteresowało mnie to do tego stopnia, że powoli uczę się języka arabskiego, tak sama dla siebie. 



Pokazałam wam mój świat, który ja sobie dzielę na rodzinę oraz mój własny czyli zainteresowania.  Szczerzę na dłuższą metę nie wytrzymałabym bez jednego i drugiego więc łącze je razem na tyle na ile to możliwe. Chodząc na spacery z córką ona poznaje przyrodę a ja robię zdjęcia. Czytam dużo córce bajek i widzę, że bakcyla do książek już złapała. Taki mały podstęp ale w przyszłości może zaowocować tym, że razem sobie będziemy czytać :) Szydełkować też by chciała więc nawija na szydełko włóczkę ciesząc się przy tym. Teraz już wiecie jak wygląda mój świat. W sumie to pierwszy wpis mówiący o mnie ;) Myślę, że teraz powinno pójść łatwiej i że czymś Was zainteresuję. Życzę Wam aby Wasze światy którymi są rodziny, zwierzęta, podróże, rękodzieło, blog czy zupełnie coś innego dawały Wam tyle radości ile mnie moje. Jeśli jeszcze nie wiecie czym tak naprawdę jest Wasz świat  to życzę owocnych poszukiwań.



piątek, 9 października 2015

Ruiny Zamku Kamieniec

Obiecałam zabrać Was w podróż w okolice mojego rodzinnego domu.  Czas więc uchylić trochę tajemnicy :) Moją rodzinną miejscowością jest Korczyna czyli gmina wiejska położna w powiecie krośnieńskim. Obecnie mieszkam nadal w województwie podkarpackim ale w innej miejscowości i gminie ale o tym kiedy indziej Wam opowiem.  
Bardzo lubię ruiny zamku Kamieniec może dlatego, że w czasach szkoły średniej często bywałam  w tym miejscu, poza tym kryją one w sobie historię i tajemnicę. Ruiny XIV -wiecznej gotyckiej budowli, która została rozbudowana w stylu renesansowym w XVI wieku usytuowane są na pograniczu Korczyny oraz Odrzykonia w powiecie krośnieńskim. Zamek wzniesiony został na skale na wysokości 452 m n.p.m. i pełnił funkcję obronną.

    Ruiny zamku Kamieniec w Korczynie-Odrzykoniu.

   Rekonstrukcja wyglądu zamku Kamienieckich - zbiór Podkarpackiej  Biblioteki Cyfrowej. 


Czas na odrobinę historii :)

Zamek Kamieniec należał do króla Kazimierza Wielkiego. Następnie Władysław Jagiełło po roku 1390 podarował zamek podkomorzemu Klemensowi z Moskorzewa herbu Pilawa, który to rozbudował zamek wysoki, natomiast od wschodu wzniósł zamek średni a od zachodu przedzamcze odrzykońskie. Pod koniec XIV wieku zamek był rezydencją Klemensa i to właśnie jego wnukowie w roku 1452 przyjęli nazwisko Kamienieckich, które wywodziło się od nazwy zamku. Do wzrostu zamożności  a także pozycji społecznej rodu Pilawitów przyczynił się Henryk, który zmarł w 1488 roku. Jego najstarszy syn Mikołaj był Hetmanem Małopolskim związanym z dworem królewskim, który kierował obronnością ziem ruskich. To Mikołaj Kamieniecki w 1502 roku został mianowany na pierwszego w historii Wojska Polskiego Hetmana Wielkiego Koronnego. Właśnie  w tym czasie zamek został dalej rozbudowany mianowicie od wschodu do zamku średniego dołączono przedzamcze korczyńskie.   W 1512 roku zamek został podzielony pomiędzy braci Kamienieckich. Zamek korczyński w 1530 roku został odsprzedany Sewerynowi Bonerowi. Zamek wysoki należał w latach 1599 - 1601 do Stadnickich potem staje się własnością Skotnickich, Scypionów Del Campo, Kalinowskich, Jabłońskich, Fredrów, Starowieyskich oraz Szeptyckich. 

Ruiny zamku Kamieniec z popiersiem Tadeusza Kościuszki.

Zamek przestał pełnić swą obronną rolę w pierwszej połowie XVII wieku. Potop Szwedzki również spowodował ogromne zniszczenia tej budowli a w połowie XVIII wieku pomimo remontów kolejnych właścicieli zniszczenia pogłębiały się aż do 1786 roku kiedy to stał się on ruiną.


Ruiny zamku Kamieniec. 

 Ruiny zamku Kamieniec.

Latem 1894 roku na zamku wysokim ustawione zostało w raz z  cokołem popiersie Tadeusza Kościuszki, które jest tam do dzisiejszego dnia. Popiersie to wykonane zostało w kamieniu przez rzeźbiarza Andrzeja Lenika na zamówienie Gminy Odrzykońskiej złożonej w stulecie Insurekcji Kościuszkowskiej.

Popiersie Tadeusza Kościuszki.


W 1995 roku zamek korczyński został wydzierżawiony osobie prywatnej natomiast  w 1998 roku po uznaniu zamku za Własność Skarbu Państwa komisyjnie w dzierżawę na wiele lat oddano tej osobie cały zamek.  Z zamku można zobaczyć wspaniały widok na winnicę, okoliczne pola i zabudowania oraz wierzę telewizyjną.

Widok roztaczający się z Zamku Kamieniec.

Zamek Kamienieckich w literaturze i malarstwie :)  

Z zamkiem tym powiązana jest komedia "Zemsta" stworzona przez Aleksandra Fredrę oraz "Król Zamczyska" napisany przez Seweryna Goszczyńskiego.
Hrabia Aleksander Fredro stał się właścicielem zamku odrzykońskiego dzięki zawarciu ślubu z Zofią Jabłońską. W trakcie przeglądania archiwum majątku natrafił on na dokumenty procesowe z pierwszej połowy XVII wieku z których wynikało, że Piotr Firlej i Jan Skotnicki toczyli spór o mur graniczny. Spór ten został zakończony ślubem dzieci stron spierających się czyli wojedzica Mikołaja Firleja z kasztelanką Zofią Skotnicką. To właśnie te wydarzenia zainspirowały Fredrę do napisani komedii "Zemsta". Mur opisany w "Zemście" nadal jest granicą pomiędzy dwoma miejscowościami - Korczyną i Odrzykoniem. W przeddzień akcji Narodowego Czytania utworów Aleksandra Fredry czyli 6.09.2013 roku na zamku zjawili się m.in. prezydent Bronisław Komorowski, wojewoda Chomycz, archeolog Jerzy Ginalski oraz posłanka Elżbieta Łukacijewska.
W 1842 roku ukazał się poemat Seweryna Goszczyńskiego "Król Zamczyska" ukazujący ruiny zamku Kamieniec a jego głównym bohaterem jest Machnicki.
Jan Matejko w 1860 roku tworzy cykl rysunków pokazujących wygląd Odrzykonia. Matejko zainspirowany poematem Goszczyńskiego narysował wizję "Króla Zamczyska" czyli Machnickiego znajdującego się u wrót zamku wysokiego.

Jan Matejko - Król Zamczyska.

Po historii przyszedł czas na bajkowy świat :) :)

Z zamkiem tym wiąże się pewna legenda o karlicy Kasi. Karlica Kasia była dwórką wojewodziny Barbary Kamienieckiej, która często odwiedzała dwór królowej Bony. Królowa  Bona tak jak inni europejscy władcy chciała mieć w swym orszaku grupę karłów, dlatego Kasia zamieszkała na Wawelu. Po upływie kilku lat Kasia wyszła za mąż za karła Kornelka. Po pewnym czasie obydwoje znaleźli się w  Hiszpanii na dworze w Granadzie u  cesarza Karola V, który również otaczał się miniaturowymi dworzanami. Kasia bardzo tęskniła za rodzinnymi stronami w związku z czym kazała przyrzec mężowi, iż po śmierci pochowa jej ciało właśnie w Odrzykoniu. Niedługo po tym karlica zmarła a Barbara Kamieniecka, która w tym czasie była na zamku w Odrzykoniu  nic nie wiedziała o jej śmierci. W pewnym momencie Kamieniecka zauważyła postać Kasi siedzącej w zamkowej komnacie na jej ulubionym miejscu -czyli przed kominkiem jednak kiedy chciała do niej podejść postać zniknęła. Od tego czasu o zachodzie słońca podobno często widywano ducha karlicy Kasi na dziedzińcu oraz murach zamku ubranego w długą renesansową zieloną suknię a także słyszano jej śmiech.
Mam nadzieje, że udało mi się zaciekawić Was ruinami zamku Kamieniec. Może ktoś z Was był już tutaj? Z miłą chęcią poznam Wasze wrażenia oraz opinie :)

poniedziałek, 5 października 2015

Jarzębinowa zabawa

Mamy jesień więc mamy jarzębinę. Jarząb pospolity, jarząb zwyczajny zwany jarzębiną jest rośliną wieloletnią, która należy do rodziny różowatych. W Polsce jest rośliną pospolitą na całym obszarze naszego kraju, występuje również w Europie, południowo-zachodniej Azji oraz zachodniej Syberii. 


Ciekawi mnie z czym Wam kojarzy się jarzębina? Mnie osobiście kojarzy się z dzieciństwem, zerówką i pierwszymi klasami szkoły podstawowej. Dlaczego jarzębina kojarzy mi się z dzieciństwem a to dlatego, że wtedy robiło się z niej korale i bransoletki. Postanowiłam, że razem z córką też zrobimy jarzębinowe korale i okazało się to wspaniałą zabawą przy której możemy wspólnie spędzić czas.

Najpierw w sobotę wspólne rodzinne wyjście na skraj lasu po owoce jarzębiny i miłe spędzenie czasu wolnego. Dziś rano zabawa na całego :) czyli zerwanie owoców z gałązek i przy okazji ćwiczenie sprawności małych rączek :) i do dzieła czyli igła oraz nitka. Ja nadziewam koraliki (mała jeszcze bała się, że wbije igłę w palec) a córka przeciąga je na dół. Tak się spodobało, że trzeba było zrobić wersję mini naszyjnika i bransoletki jeszcze dla lali. Ile przy tym było ochów i achów jakie te korale są piękne, jak widać dla dzieci nie liczy się to czym się bawią tylko z kim. Dziecku do szczęścia nie są potrzebne nie wiadomo jakie drogie zabawki, wystarczy zwykła jarzębina najważniejsze aby obok był ktoś bliski kogo kochają. Dla dziecka ważne jest to aby mieć czas z nim pobawić się, pośmiać, przytulić, pokazać jak coś zrobić po prostu spędzić czas. Największym podziękowaniem dla mnie był radosny uśmiech na twarzy mojej córki ze zwykłych jarzębinowych koralików, przytulenie się córci oraz jej słowa "kocham cię mamo, piękne są te koraliki" Ile szczęścia może dać zwykła jarzębina i jeszcze zostało coś dla lalek na obiad :)

My zastosowałyśmy jarzębinę do zabawy ale ma ona jeszcze inne zastosowanie mianowicie ozdobne, ponieważ jej owoce utrzymują się bardzo długo na roślinie więc często jest sadzona w parkach, ogrodach czy też alejach. Jarzębina o jadalnych owocach ma również kulinarne zastosowanie.  Jednak wcześniej owoce muszą zostać przemrożone, albo z blanszowane czyli chwilowo zanurzone we wrzątku w celu pozbycia się gorzkiego smaku jak i trującego kwasu parasorbinowego. Po odpowiednim przygotowaniu owoce używa się w przetwórstwie do wyrobu dżemów, marmolad, soków, musów, syropów i jarzębiaku gdyż mają gorzki smak i zawierają dwa razy więcej karotenu niż marchew. Owoce jarzębiny mogą również być używane jako dodatek do mięs po wcześniejszym usmażeniu z jabłkami. Drewno jarzębiny jest wykorzystywane w stolarstwie do toczenia oraz produkcji niektórych instrumentów muzycznych. Jej owocami żywią się zwierzęta takie jak sarny i borsuki oraz ptaki takie jak gile, jarząbki, jemiołuszki i drozdy.  Jarzębina ma też zastosowanie lecznicze, gdyż pozytywnie wpływa na błony śluzowe i pracę układu pokarmowego oraz wykazuje słabe działanie moczopędne. Stosuje się ją przy schorzeniach wątroby i pęcherzyka żółciowego, nieżytach jelit czy przewlekłych biegunkach.  Niby niepozorna roślina o czerwonych owocach a tyle zastosowań może ktoś z was robi dżem albo marmoladę z jarzębiny - swoja drogą ciekawe czy jest smaczny? U mnie również przywołuje wspomnienia dziecięcych lat a Wam co przywołuje czasy dzieciństwa?

czwartek, 1 października 2015

Liebster Blog Award w moim wykonaniu.

Przyszło i mnie zmierzyć się z pytaniami dzięki nominacji otrzymanej od "Narwany wśród swoich" do Liebster Blog Award. Najpierw chce podziękować za nominację i uznanie. Teraz najlepsza część czyli odpowiedź na 5 zadanych pytań - mam nadziej, że podołam.


1. Jaka jest najbardziej zwariowana rzecz jaką w życiu zrobiłaś?



2. Czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia?


Jedni twierdzą, że miłość od pierwszego wejrzenia jest głupotą - cóż mają do tego prawo.  W moim życiu miłość od pierwszego wejrzenia miała miejsce. Idąc dalej tym tropem myślę, iż istnieje coś takiego jak przeznaczenie. Co prawda pierwsze spotkanie nastąpiło po około 4 latach po tym jak go pierwszy raz zobaczyłam ale jest moim mężem. Może kiedyś Wam napisze jak to dokładnie było. 
3. Czy jest jeszcze coś za co warto umrzeć?


Zależy co rozumieć przez słowo "coś". Ja za "coś" w sensie rzeczy raczej nie postanowiłabym umierać. Jednak jeśli pod słowem "coś" ukryty jest "ktoś" kogo kocham, kto jest mi bliski to tak watro dla tego kogoś umrzeć. 
4. Jaki wynalazek uratowałby ludzkość?
Wynalazek który uratowałby ludzkość hm to chyba jakaś maszyna, która głupotę ludzką zmieniała by w mądrość. W końcu ludzie sami siebie w większości przypadków niszczą przez swoją głupotę, przez swoje przekonania, uprzedzenia itd.
5. Co wywołuje u Ciebie uśmiech na twarzy?


 Na pierwszym miejscu zawsze jest moja córka. Mam kilku przyjaciół, którzy choćby nie wiem co się działo to potrafią sprawić, że się uśmiechnę. Uśmiech na twarzy u mnie wiele rzeczy potrafi wywołać. Od pewnego czasu są to też rzeczy związane z życiem codziennym, na które wiele osób nie zwraca uwagi. To, że mogę pochodzić po łące wcześnie rano i popatrzeć na mgłę, konie bo je uwielbiam. Myślę, że to iż mogę wykonywać to co jest moją pasją czyli szydełkować, fotografować przyrodę, czytać, rozwijać moje zainteresowania wywołuje u mnie uśmiech. 

Do LBA nominuję:
- Kochać tzn. wierzyć P&S
- Wesołe Filcaki
- Dzieciowe Klimaty 
- Head Divided
- Albatros Łódzki Klub Kajakowy 


Mój zestaw pytań:
1. Co jest Twoim największym marzeniem?
2. Co zabrałabyś na bezludną wyspę?
3. Bez czego bądź kogo nie mogłabyś się obejść w życiu?
4. Najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś w życiu?
5. Twój ulubiony cytat to?